Szukaj na tym blogu

niedziela, 22 grudnia 2019

Ratownik - już jest!

 "Najtrudniejsze wezwania to te, kiedy lekarz stwierdzał,
że pacjent nie wymaga leczenia szpitalnego,
a rodzina nalegała. Naciskali, by seniora – ojca lub matkę,
natychmiast zabrać. Ponaglali załogę ratunkową,
a przed drzwiami stały spakowane walizki. Tłumaczyli,
że rodzic poczuł się źle akurat w momencie, kiedy oni
wyjeżdżają na urlop. Wyraźnie w takiej sytuacji stary
rodzic nie pasował im do ich życiowego obrazka. Czasem
ratownicy dawali im zimny prysznic z moralności.
Jak to w takich przypadkach z ludźmi bywa – jednym
pomagało, a inni składali na nich skargi do dyrekcji, że
ratownikom nie chciało się zabrać chorego do szpitala.
Dlatego zdarzało się im czasem ulec i zabierali na
dwutygodniowe przeleczenie. Bywało i tak, że po tym
czasie rodzina nie zgłaszała się po rodzica. Podawali
fałszywe numery telefonów i nie było z nimi kontaktu.
Okazywało się, że taki pacjent nie miał do czego
wracać. Przygnębiający fakt, bo w międzyczasie dzieci
sprzedały mieszkanie i znikały, nie podając nowego adresu.
Ot i samo życie. Ratownicy mówili miedzy sobą,
że jedyna nadzieja w tym, że te dzieci kiedyś się zestarzeją
i być może odczują na sobie, jaka starość może
być okrutna…(...)"
***
 Kochani, wyżej zacytowałam fragment z mojej najnowszej powieści pt. Ratownik. Jakże trafny opis sytuacji, która zdarza się niestety i najczęściej przed świętami, kiedy to schorowany, "stary" rodzic nie pasuje do świątecznego klimatu. Ratownicy potwierdzają, że w tym czasie mają sporo takich przypadków.


W tej powieści jest spory kawałek codziennego życia trzech bohaterów - Patrycji, Agaty i Doriana. A w życiu bywa tak, jak na obrazie kardiomonitora - krzywa EKG idzie w górę i dół. Także bohaterowie Ratownika przeżywają swoje góry i doły, więc można się z nimi czasem pośmiać, a innym razem wzruszyć.
Polecam.

A oto recenzje przekazane na ciepło przez Czytelniczki:

„I oto kolejna cudowna kobieta czyli Ula i jej książka "Ratownik". Ciepła i kobieca a przede wszystkim poruszająca tematy, które dotykają tak naprawdę nas wszystkich. Dziękuję Ci Urszulko za wszystkie emocje jakie towarzyszyły mi podczas czytania zarówno "Ratownika" jak i innych Twoich książek.
 Joasia Rasek
 ***
Właśnie przeczytałam "Ratownika". Jestem po wrażeniem. Czyta się lekko, a jednocześnie zmusza do przemyśleń. Ponieważ nie znam wszystkich Twoich powieści, nie wiem czy gdzieś opisane są losy Patrycji. To co opisałaś, rozpad  całego życia spowodowany emigracją, tak wiele małżeństw spotyka. 
Może warto opisać jak poradziła sobie Patrycja. Czy zostanie w Anglii,  czy wróci do Polski????”
 Agnieszka Krokowicz



Dziękuję, serdecznie pozdrawiam i zapraszam do zakupu książki pt.Ratownik.
💖💝