Tak naprawdę mam dwie pasje; pieczenie ciast i fotografowanie przyrody. Ostatnio mam tak, że ta pierwsza płata mi figle a druga sprawia ogromną przyjemność. Raz biszkopt spłatał mi żarcik, bo zapadł mi się na środku/a wtedy akurat był na zamówienie/ a potem znalazłam w kolorowym czasopiśmie przepis na sernik. Tam na zdjęciu wyglądał wyśmienicie i kiedy dostałam pyszny, wiejski twaróg od razu wzięłam się do pieczenia wg przepisu. Wszystko szło zgodnie z planem. Gdy podglądałam go przez szybę piekarnika jak wspaniale rośnie i moja radość z pieczenia rosła;-) po godzinie wyłączyłam, zostawiłam go tam do ostygnięcia i...wyciągnęłam z piekarnika tyle sernika ile nalałam do blaszki.
Calutki opadł, weee;-(
Moja urocza Pani sąsiadka pocieszyła mnie, że wygląda jak tarta, a w smaku był przepyszny jak czekoladki nugatowe-dlatego pokroiłam na małe kawałeczki,mniam.
*
Jest maj-mój ukochany miesiąc i cieszę się z przepięknej natury...
a to mój ulubiony śpiewak porankowy i wieczorny
- uwielbiam go;-)
Kochani życzę cudownych majowych chwil;-)
Serniczek był przepychotka, bo właśnie taki inny od tych tradycyjnych, jak nugatowa pralinka!
OdpowiedzUsuń