Do zrobienia tego deseru, a raczej słodkości namówiła mnie córka. Chyba jestem już w tym wieku - odpowiednim do wspomnień ;-) o moim dzieciństwie. No i rozmowa poszła w kierunku, jakie wtedy były słodycze? Były różne; czekolady, wafelki, cukierki, itd...... tylko rzadziej niż teraz rodzice nam je kupowali. Pamiętam smak czekolady z dużymi laskowymi orzechami, którą mama kupowała nam raz w miesiącu, mniammm. Nie wiem, czy teraz takich czekolad nie ma, czy to, że można jeść je częściej- smak nie jest już ten sam! W każdym razie przypomniałam sobie szyszki, które robiła nam mama. Nie było co dłużej opowiadać, więc wzięłyśmy się do pracy. A największą frajdę miała wnusia, która włączyła się ochoczo do pracy. Rozwijając z papierków cukierki krówki. Do zrobienia szyszek wzięłyśmy;
0,5 kg cukierków krówek
1 op. ryżu preparowanego
100 g masła
Krówki wrzucić do garnka ( bez papierków - informacja dla początkujących ;-) ) do tego dodać 100 g masła i podgrzewać na małym ogniu, aż zrobi się jednolita masa, zdjąć garnek z kuchenki i do tego wrzucić całą torebkę ryżu, wymieszać. Powstałą masę nabierać dużą łyżką i tworzyć kształt szyszki. Można jeszcze lekko ciepłe obtoczyć w kokosie lub w płatkach migdałowych. Wykładać szyszki na papier. Odłożyć do lodówki na 10 minut i...... smacznego!
ach, skąd ten piękny brąz? Oj, babcia, babcia - zapomniałam dodać w opisie; do masy dodać 1 łyżkę kakao.
Pyyyychotka! Zaraz zjem ekran! To poproszę je na jutro, a i murzynka z dużą ilością orzechów włoskich i małą ilością rodzynek, please!!!
OdpowiedzUsuń