Wybaczcie proszę kochani,nie byłam tutaj kilka dni...ot, samo życie, wypisałam sobie L-4 ;-)
Dzisiaj lepsza kondycja i odwiedziła mnie moja kochana wnusia. Jak przystało na 5-latkę, obdarzona jest wieloma pomysłami na minutę;-)))
Propozycja nie do odrzucenia, żebyśmy zrobiły "faworytka", czyli oficjalnie znana nazwa -faworki. Uwielbiam faworki i chętnie zmieniłabym im tą nazwę na propozycję wnusi.
Proste w wykonaniu - zabawy sporo,dlatego warto sprawić sobie i bliskim uśmiech na twarzy częstując faworkami.
Przepis :
20 dkg maki pszennej,
3-4 łyżki gęstej śmietany,
3 żółtka,
1 łyżka spirytusu.
Z w/w składników zagnieść ciasto. Dobrze wyrobić. Rozwałkowałam na bardzo cienki placuszek/ też pomagała mi moja wnuczka. Pokroiłam wzdłuż na paski, które nacinałam w środku i wywijałam/ wnuczka wywijała je z radością/ jak na faworki. Rzucałam na rozgrzany tłuszcz- ja upiekłam na oleju rzepakowym. Smażyć z obu stron. Osączać na ręczniku papierowym Posypać cukrem pudrem.
Smacznego!
troszkę za mało.....
Moje kochane dziewczyny! Uwielbiam Wasze smakołyki!!!!!!
OdpowiedzUsuń~ A.
dzięki ;-)))
OdpowiedzUsuń